Podopieczne Vadima Czeczuro jedynie w przez 10 pierwszych spotkania stanowiły równorzędnego przeciwnika dla torunianek. Od drugiej kwarty dystans miedzy nimi, a przyjezdnymi stopniowo się zwiększał. Momentami przekraczał już 20 punktów, co oznacza różnicę klas. Zawodniczki Elmedina Omanica były lepsze w każdym praktycznie elemencie koszykarskiego rzemiosła. Trzykrotnie przebijały gdynianki w punktach spod kosza (48-16), prawie dwukrotnie w punktach po stratach (21-13), zdobyły 17 punktów po szybkim ataku, a gdynianki ani jednego. Dodatkowo miejscowe zanotowały prawie dwa razy więcej strat (32-18).
Energa prowadziła przez prawie 28 minut tego meczu, cały czas kontrolując jego przebieg, jedynie na początku, jak wspomniałem prowadziły miejscowe. Zawodniczki Riviery miały problem z trafieniem do kosza zarówno z akcji, jak i rzutów wolnych. Popełniały też mnóstwo błędów w ataku, kroki, przekroczenia limitu czasu akcji, gubiły piłkę. W oczy rzucał się kompletny brak zgrania gdyńskiego zespołu. Na ich tle torunianki stanowiły dobrze rozumiejący się kolektyw, były szybsze, a filigranowa Lorin Dixon wchodziła w obronę gospodyń, jak w masło i aż 7 razy skutecznie otwierała swoim koleżankom drogę do zdobycia punktów. Akcje podkoszowe kończyły natomiast Weronika Idczak, Emilia Tłumak i Joanna Walich. W zespole Vadima Czeczuro trudno kogokolwiek wyróżnić. Karolina Puss była wprawdzie skuteczna za trzy punkty (trafiła 4 na 7 prób), ale znów zanotowała aż 5 strat.
W przyszłym tygodniu nasze dziewczyny czeka starcie z faworytkami Basket Ligi Kobiet, mistrzyniami Polski CCC Polkowice. Dzisiejsze spotkanie pokazało, że przed zawodniczkami i trenerem jeszcze sporo pracy, by uniknąć kolejnego w krótkim czasie blamażu.
– Za mało jesteśmy razem – powiedział po meczu trener Vadim Czeczuro – przeprowadziliśmy może osiem, może dziewięć treningów grając 5 na 5. Ale wierzę w zespół, potrafimy dobrze zagrać, po prostu musimy ustabilizować te wahania, które będą jeszcze, bo tak jak mówię, zespół na 80% jest nowy. Musimy się zgrać, musimy się zrozumieć, tak samo zawodniczki polskie, jak i zagraniczne muszą wiedzieć, co do nich należy na boisku – zakończył
To jest bardzo młody zespół (…). Przed nami bardzo trudne mecze i mam nadzieję, że to nam pomoże przed tymi meczami, które musimy wygrać i powinnyśmy wygrać . I coraz więcej potrzebujemy jeszcze treningów i gry 5 na 5, gdyż jak powiedział trener, za krótko jeszcze ze sobą gramy – dodała kapitan Riviery Małgorzata Misiuk.
Riviera Gdynia – Energa Toruń 56:74 (18:14, 12:28, 17:12, 9:20)
Składy:
Riviera: Małaszewska (9), Matsko (5), Johson (5), Wilson (7), Misiuk (11), Puss (13), Miłoszewska (3), Szymczak-Górzyńska (2), Jakubiuk (1), Baryło (0), Szlachta (0)
Energa: Ratajczak (6), Idczak (18), Dixon (12), Caldwell (7), Walich (14), Wieczyńska (0), Gulak-Lipka (7), Tłumak (10), Darnikowska (0)
Z hali Gdynia: Ziemowit BUJKO
Foto: autor