Mecz był dziwny. Czasem odnosiło się wrażenie, że żadna z drużyn nie chce go wygrać. W pierwszej połowie praktycznie ani jedni, ani drudzy nie stworzyli sobie sytuacji do strzelenia bramki. Ataki miejscowych były anemiczne i pozbawione jakiejkolwiek kreatywności, a goście ograniczali się głównie do przeszkadzania. Do 39 minuty. Wówczas do przerzuconej przez Patryka Stefańskiego ze skrzydła piłki doszedł niepilnowany Michał Szewczyk i „na raty” (za pierwszym razem skiksował), przy biernej postawie defensorów Arki skierował ją do bramki.

Żółto-niebiescy tradycyjnie oddali przeciwnikowi pierwszą połowę, ale kibice mieli nadzieję, że „rycerze drugiej połowy” odrobią straty, jak to bywało w dotychczasowych spotkaniach. Gospodarze jednak razili nieporadnością i nawet, gdy udało im się stworzyć namiastkę sytuacji bramkowej nic z tego nie wynikało. Sześciokrotnie w ten sam sposób wykonywali rzut rożny (Mateusz Szwoch podawał krótko spod chorągiewki do Radosława Pruchnika, a ten dośrodkowywał, tym samym dwóch zawodników nie może bezpośrednio zagrozić bramce), a kiedy wreszcie raz udało im się zamienić korner na bramkę po pięknej główce Arkadiusza Aleksandera… tak długo świętowali wyrównanie, że piwosze spokojnie wymienili kilka podań i Piotr Darmochwał znalazł się na czystej pozycji, z której uderzył obok bezradnego Michała Szromnika. Wynik nie uległ zmianie do końca meczu, mimo doliczenia 4 minut przez sędziego i trzy punkty odjechały gdynianom do Brzeska.

 

Po meczu powiedzieli:

Piotr Stach (Okocimski): Ogromne gratulacje dla mojej drużyny za zwycięstwo. Przewidywaliśmy właśnie taki scenariusz spotkania. Graliśmy z naprawdę silnym zespołem, ale to my byliśmy lepsi o jedną bramkę. Cieszę się, że moi zawodnicy uwierzyli w siebie, gdyż jest to klucz do sukcesu.

 

Paweł Sikora (Arka): Po dzisiejszym meczu mogę powiedzieć, że piłka uczy pokory. Na boisku nie decyduje wysokość kontraktów czy nazwisko. Nie będę krytykował swoich piłkarzy i biorę tę porażkę na siebie. Być może za mocno zaryzykowałem z taktyką, wprowadzając trzeciego napastnika. Wypada mi tylko przeprosić kibiców, że musieli oglądać tak nieskuteczny zespół i podziękować, że mimo wszystko do końca nas dopingowali. Mogę obiecać, że wyciągniemy z tego meczu wnioski. U nas nie ma wielkich gwiazd, więc muszą pracować wszystkie formacje. Jeśli tego nie będzie to niestety można się spodziewać, że mecze mogą wyglądać tak jak dzisiaj. Na pewno nie wypada nam tracić takich goli, jakie straciliśmy. Dziś zawiodły wszystkie formacje. W każdej mógłbym się doszukać błędów. Dlatego nie chcę oceniać na gorąco tylko muszę najpierw wszystko dokładnie przeanalizować. Nigdy nie dopisujemy sobie punktów przed spotkaniem. Na pewno każdy mecz chcemy wygrać i z tą myślą wychodzimy na boisko. W 1 lidze do wygrania meczu wystarczy zostawienie serca na boisku, a tak dzisiaj zrobili piłkarze z Brzeska.

 

Arka Gdynia – Okocimski Brzesko 1:2 (0:1)

 0:1 – Michał Szewczyk 39′

 1:1 – Arkadiusz Aleksander 77′

 1:2 – Piotr Darmochwał 78′

 

Składy: 

Arka: Michał Szromnik – Glauber Couto (46′ Marcin Radzewicz), Tomasz Jarzębowski, Krzysztof Sobieraj, Dawid Kubowicz (73′ Łukasz Jamróz), Marcus da Silva, Radosław Pruchnik, Michał Rzuchowski (55′ Michał Szubert), Mateusz Szwoch, Piotr Tomasik, Arkadiusz Aleksander.

 

Okocimski: Marek Pączek – Mateusz Wawryka, Radosław Jacek, Arkadiusz Ryś, Mateusz Niechciał, Bruno Żołądź, Michał Nawrot (82′ Konrad Cebula), Piotr Darmochwał, Robert Smoliński (63′ Maciej Termanowski), Michał Szewczyk (71′ Bartosz Sobotka), Patryk Stefański.

 

Żółte kartki: Glauber Couto, Marcin Radzewicz, Łukasz Jamróz (Arka) oraz Robert Smoliński, Piotr Darmochwał, Konrad Cebula, Marek Pączek (Okocimski).

 

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).

 

Widzów: 5431.

By kkorpas

4 thoughts on “Wypadek przy pracy, czy… kryzys?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *