Mecz rozpoczął się od wyrównanej gry. Tunezyjczycy dobrze spisywali się w obronie i ataku, biało-czerwoni zaś chwilami nie radzili sobie z przyjęciem mocnej zagrywki i grą na siatce. Przez długi czas na tablicy wyników utrzymywał się remis (8:8). Przed drugą przerwą techniczną podopieczni Vitala Heynena zaczęli uzyskiwać przewagę (16:12). Po powrocie na boisko Polacy zdecydowanie przyspieszyli. Każda akcja po naszej stronie dawała punkt, świetnie grali skrzydłowi, Dawid Konarski brylował w bloku, a na linii dziewiątego metra Michał Kubiak (23:14). Atak Piotra Nowakowskiego z krótkiej zakończył seta (25:15).
W drugiej odsłonie na boisku w miejsce Kubiaka i Karola Kłosa, pojawili się Aleksander Śliwka i Mateusz Bieniek. Oba zespoły ponownie grały równo, a dobre akcje przeplatały prostymi błędami (10:9). Punkt zdobyty z ataku przez Konarskiego i as serwisowy Bieńka dały Polakom trzy punkty przewagi (12:9), która utrzymywała się do drugiej przerwy technicznej (16:13). Zaskakująco słabo radził sobie Wilfredo Leon, więc trener zdecydował na zmianę – na boisko wszedł Bartosz Kwolek. Mimo, że Tunezyjczycy starali się dotrzymać kroku biało-czerwonym, to jednak mistrzowie świata cały czas trzymali utrzymywali bezpieczną przewagę nad rywalem (21:18), którą pod koniec seta zwiększali z każdą kolejną akcją, kończąc tego seta zwycięstwem 25:19.
Trzecią, i jak się okazało ostatnią część meczu, biało-czerwoni rozpoczęli w zmienionym składzie. Trener Heynen posłał na boisko Grzegorza Łomacza, Macieja Muzaja, Śliwkę, Kwolka, Kłosa i Bieńka. Wykorzystał też obu libero. Ponownie, jak w poprzednich partiach, walka trwała punkt za punkt, głównie przez proste błędy, jakie popełniali Polacy (8:6). Po pierwszej przerwie technicznej inicjatywę zaczęli przejmować podopieczni charyzmatycznego Belga. Śliwka, po kilku nieudanych akcjach w początkowej fazie seta, teraz był prawie nieomylny na siatce (13:8). Punkty zdobywał także Muzaj oraz obaj środkowi (20:15). Tunezyjczycy nie byli już w stanie odrobić strat (22:17). Mecz zakończyła ich nieudana zagrywka (25:19).
Galeria zdjęć z meczu, Foto: Antoine Floue,
AFL_0017
AFL_0020
AFL_0022
AFL_0034
AFL_0039
AFL_0044
AFL_0067
AFL_0071
AFL_0073
AFL_0075
AFL_0077
AFL_0084
AFL_0088
AFL_0090
AFL_0092
AFL_0094
AFL_0124
AFL_0135
AFL_0143
AFL_0146
AFL_0151
AFL_0152
AFL_0158
AFL_0160
AFL_0161
AFL_0175
AFL_0178
AFL_0179
AFL_0188
AFL_0192
AFL_0195
AFL_0203
AFL_0206
AFL_0261
AFL_0264
AFL_0275
AFL_0281
AFL_0283
AFL_0293
AFL_0317
AFL_0324
AFL_0329
AFL_0334
AFL_0339
AFL_0342
AFL_0350
AFL_0358
AFL_0368
AFL_0373
AFL_0377
AFL_0379
AFL_0382
AFL_0392
AFL_0405
AFL_0412
AFL_0422
AFL_0425
AFL_0430
AFL_0432
AFL_0435
AFL_0439
AFL_0445
AFL_0455
AFL_0495
Polska – Tunezja 3:0 (25:15, 25:19, 25:19)
Polska: Piotr Nowakowski, Dawid Konarski, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) - Damian Wojtaszek (L), Aleksander Śliwka, Mateusz Bieniek, Artur Szalpuk, Grzegorz Łomacz, Maciej Muzaj, Bartosz Kwolek.
Trener: Vital Heynen
Tunezja: Khaled Ben Slimene, Hamza Nagga, Mohamed Ali Ben Othmen Miladi, Selim Mbareki, Ismail Moalla, Mahamed Ayech, Saddem Hmissi (L) - Chokri Jouini, Ali Bongui.
Trener: Antonio Giaccobe
Sędziowie: Ali Fadili (Maroko) - Vladimir Simonovic (Serbia)
W drugim meczu wieczoru siłę pokazała Francja, która pokonała Słowenię 3:0 (26:24, 25:20, 25:23), mimo iż w trzeciej partii Słoweńcy prowadzili już 23:17. W sobotę Francuzi zmierzą się z Polską, a Słoweńcy zagrają z Tunezją.
- Według mnie to najgorsza grupa tych kwalifikacji, zdecydowanie najtrudniejsza. Musimy zmierzyć się z tym faktem i zagrać z najlepszą drużyną na świecie. Ale najpierw Słowenia. Wszyscy mówią o tym, że to będzie walka o kwalifikację pomiędzy Francją a Polską, ale jest tutaj też Słowenia - powiedział Laurent Tillie, trener reprezentacji Francji.
Z kolei Tine Urnaut, kapitan Słowenii dodał - Mamy bardzo trudną grupę, ale jedynym czego chcemy, to pokazać naszą najlepszą siatkówkę i wtedy zobaczymy jakim wynikiem, to się skończy. Boisko wszystko zweryfikuje. Wykonaliśmy ciężką pracę podczas tego lata, mieliśmy raptem pięć dni wolnego od zakończenia sezonu klubowego. Cieszę się z tego, co pokazywaliśmy na treningach. Mam nadzieję, że zagramy na takim poziomie, na jaki mamy potencjał. Zawsze marzyliśmy o tym by jechać na igrzyska, ale jak dotąd nigdy nie mieliśmy tej możliwości. Teraz jest pierwsza szansa by tego dokonać pierwszy raz w historii słoweńskiej siatkówki i zrobimy wszystko żeby zagrać jak najlepiej.
Pierwsza partia spotkania była dość wyrównana. Drużyny grały punkt za punkt 4:4 i 10:10. We francuskim zespole bardzo dobrze w ataku spisywał się Earvin Ngapeth. W połowie seta dzięki dobrej grze na środku Barthelemy Chinenyeze, Trójkolorowi odskoczyli na dwa oczka 13:11. Słoweńcy nie mieli zamiaru się poddać. Serią dobrych zagrywek popisał się Toncek Stern (19:19). Końcówka premierowej odsłony spotkania była zacięta 21:21 i 24:24. Ostatecznie szalę na swoją stronę przechylili Francuzi. Najpierw w aut zagrywkę posłał Alen Pajenk, a następnie potężną zagrywkę , która „upolowała” jednego ze słoweńskich graczy, na stronę rywali posłał Benjamin Toniutti.
Drugi set rozpoczął się znacznie lepiej dla reprezentacji Słowenii, która dzięki mocnej zagrywce i dobrej grze w kontrataku objęła prowadzenie 3:0. Podopieczni trenera Tillie odrobili straty dzięki dobrej grze blokiem 3:4. Na pierwszej przerwie technicznej Słowenia prowadziła 8:6. Po wznowieniu gry Francja doprowadziła do remisu 8:8. Od tego momentu, aż do stanu 15:15 drużyny grały praktycznie punkt za punkt. Francuzi jednak przełamali rywali w połowie seta. Uzyskali kilkupunktową przewagę, której nie oddali już do końca partii (25:20).
Słoweńcy podrażnieni porażką w końcówkach dwóch pierwszych setów, kolejnego zaczęli od prowadzenia 8:4. Serią mocnych zagrywek popisał się Klemen Cebulj. Do drugiej przerwy technicznej Słowenia kontrolowała grę (16:11). Wydawało się , że mecz potrwa przynajmniej jeszcze jeden set. To uśpiło siatkarzy słoweńskich, a Francuzi nie zamierzali się poddać i po dwóch rozstrzygniętych na ich korzyść challenge'ach w końcówce doprowadzili do remisu 22:22. Końcówka była bardzo nerwowa, ale więcej zimnej krwi zachowali Francuzi i to zakończyli seta 25:23, zamykając cały mecz na 3:0. Wygraną asem serwisowym przypieczętował Kevin Le Roux.
Francja – Słowenia 3:0 (26:24, 25:20, 25:23)
Francja: Benjamin Toniutti, Earvin Ngapeth, Stephen Boyer, Nicolas Le Goff, Trevor Clevenot, Barthélémy Chinenyeze, Jenia Grebennikov (L) oraz Julien Lyneel, Kevin Tillie, Antoine Brizard, Kevin Le Roux.
Trener: Laurent Tillie
Słowenia: Tonček Štern, Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Dejan Vincic, Tine Urnaut, Klemen Čebulj, Jani Kovačič (L) oraz Mitja Gasparini, Gregor Ropret, Žiga Štern.
Trener: Alberto Giuliani
Sędziowie: Anderson Cacador (Brazylia) – Roy Goren (Izrael)
Z hali ERGO Arena: Ziemowit BUJKO