Od trzech oczek zaliczki, sobotni mecz rozpoczęli zawodnicy Trefla Gdańsk (4:1). Podopieczni trenera Andrei Anastasiego już od pierwszych akcji grali niezwykle agresywnie, zwłaszcza w polu serwisowym, co uniemożliwiało Pawłowi Woickiemu swobodne rozgrywanie akcji (2:7). Ryzyko okupowali błędami, a to tylko napędzało akademików do walki i nim się obejrzeliśmy, tablica wyników wskazywała minimalną przewagę gdańszczan (7:8). "Na kłopoty" Maciej Muzaj i kilka akcji później dystans pomiędzy ekipami ponownie wynosił cztery punkty. Nic więc dziwnego, że reagować musiał szkoleniowiec biało-zielonych - Michał Mieszko Gogol. Po przerwie, na nieszczęście gospodarzy, dobra passa Trefla trwała w najlepsze (12:18). Sytuację próbował ratować bombardier drużyny z Kortowa, Jan Hadrava - as serwisowy i atak pod boczną linię boiska w wykonaniu tego zawodnika, dawały gospodarzom nadzieję na odbudowę. Olsztynianie jednak nie potrafili pójść za ciosem i szybko kolejną przerwę wykorzystał trener Gogol (16:21). Piotr Nowakowski i spółka już do końca kontrolowali sytuację i z wysoką przewagą zamknęli premierową odsłonę (18:25).
Wygrana podziałała na "gdańskie lwy" niezwykle motywująco, które już od początku drugiej partii próbowały dyktować swoje warunki warunki gry (3:6). Akademikom dość opornie szło zdobywanie punktów i cały czas musieli gonić swoich przeciwników. Ponownie jak w pierwszej odsłonie, również tym razem sygnał do odrabiania strat dawał miejscowym Hadrava, coraz pewniej atakował Sergij Kapelus, ale dystans wciąż wynosił dwa oczka (12:14). Akademicy potrzebowali zrywu, by móc odmienić losy tej partii i znajdować się z przodu. Przełomowym momentem miała być podwójna zmiana - na boisku zameldowali się Mateusz Kańczok i Radosław Gil, by ostudzić chęci do gry zawodników Trefla (20:22). Jednak drugi atakujący biało-zielonych tuż po zameldowaniu się na parkiecie, odbił się od gdańskiej ściany. To zagranie dało podopiecznym trenera Anastasiego piłkę setową, którą za chwilę wykorzystali (20:25).
Rozwścieczeni porażką w dwóch pierwszych setach, z wysokiego "C" trzecią odsłonę rozpoczęli siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn (4:1). Włoski trener ekipy z Trójmiasta musiał szybko uspokajać swoich podopiecznych, a jego słowa zaowocowały równowagą. Swoją czujność wzmógł Nowakowski, nie dając szans olsztyńskim skrzydłowym (7:10). Inicjatywę coraz mocniej przejmowali kibice - głośny doping prowadzony przez sympatyków z drugiego sektora miał zagrzać do walki AZS. Ale nic z tych głośnych okrzyków nie robił sobie Muzaj, raz po raz, bez jakichkolwiek kompleksów, atakując z prawej flanki (11:16). Śmiało poczynał sobie także środkowy Patryk Niemiec i nim się obejrzeliśmy, przyjezdni zbliżali się do granicy dwudziestu punktów (12:19). Ekipa z Olsztyna próbowała przełamać wynik trudną zagrywką, jednak duża przewaga rywali dawała im komfort psychiczny, co owocowało spokojną, opanowaną grą (22:19). Wydawać się mogło, że goście będą tak grali już do samego końca, lecz w ich szeregi zaczynało się wkradać rozluźnienie, co szybko wykorzystali olsztynianie doprowadzając do remisu (23:23). Zaciętą walkę w końcówce wgrali jednak gdańszczanie (26:28) i całe spotkanie zakończyli wynikiem 3:0. MVP meczu został Maciej Muzaj.
Galeria zdjęć z meczu, Foto: plusliga.pl, Grzegorz Czykwin
Indykpol AZS Olsztyn - Trefl Gdańsk 0:3 (18:25, 20:25, 26:28)
Indykpol AZS Olsztyn: Woicki , Hadrava (16), Zniszczoł (3), Pietraszko (4), Lux (7), Kapelus (10), Zabłocki (L) oraz Kańczok, Gil, Warda (3), Poręba (2).
Trener: Michał Mieszko Gogol
Trefl Gdańsk: Janusz (1), Muzaj (24), Nowakowski (10), Niemiec (8), Mijailović (6), Schott (8), Olenderek (L) oraz Hebda, Jakubiszak.
Trener: Andrea Anastasi.
Sędziowie: M. Wejner – M. Budzik
MVP meczu: Maciej Muzaj (Trefl)
Widzów: 1678
--------------------------------------
Źródło: tekst, indykpolazs.pl, Monika Breńska
Foto: plusliga.pl, Grzegorz Czykwin